EN

23.12.2013 Wersja do druku

Śluby kawalerskie, czyli klub macho

"Klub kawalerów" w reż. Justyny Celedy w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Przewidywalna do bólu salonowa farsa ma się nijak do naszej współczesności i trąci myszką. Co nie zmienia faktu, że w wykonaniu artystów gdyńskiego Teatru Muzycznego "Klub kawalerów" jest spektaklem miłym dla oka i ucha Teatr Muzyczny w Gdyni w ramach sezonu polskiego po imponującej inscenizacji "Chłopów" i dwukrotnej przygodzie z wierszami Tuwima na Małej Scenie ("Tuwim dla dzieci" i "Tuwim dla dorosłych") tym razem sięgnął po XIX-wieczną komedię Michała Bałuckiego - specjalisty od salonowych fars osadzonych w mieszczańskim światku. Skąd wybór tego tytułu? Justyna Celeda, reżyserka gdyńskiego spektaklu, wyjaśnia: - W dzisiejszych czasach tekst Bałuckiego brzmi równie aktualnie, społeczeństwo ze zbiorowym zaburzeniem narcystycznym, społeczeństwo potrzeb, a nie istnienia zamienia się w jeden wielki taki klub. Ja jednak sądzę, że przewidywalna do bólu salonowa farsa ma się nijak do naszej współczesności i zwyczajnie trąci myszką.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śluby kawalerskie, czyli klub macho

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto nr 297/21-22.12

Autor:

Katarzyna Fryc

Data:

23.12.2013

Realizacje repertuarowe