"Stracone zachody miłosne" Williama {#au#136}Szekspira{/#} nie należą do najczęściej wystawianych komedii szekspirowskich. Liczba realizacji od czasu prapremiery polskiej w Krakowie w roku 1886 nie przekroczyła tuzina. Być może, teatry nie dostrzegły istotnych walorów tej komedii, jej atrakcyjności dla widza. Mam jednak wrażenie, że decydowały ogromne wymagania, jakie przed teatrem, a szczególnie przed aktorami stawia tekst tej sztuki. Profesor Przemysław Mroczkowski w książce pt. "Szekspir elżbietański i żywy" pisał m.in. "Słowa, dźwięki nakładają się na siebie pod kaskadami popisów i prześmiechów, nadciąga po względnie spokojnej dotąd powierzchni ludzkich spraw i myśli cały szkwał, który wzbudził groźny Amor". A w dodatku jakież zróżnicowanie postaci, grup i sytuacji. Każda z postaci sztuki, choć pozornie zbudowana na prostym schemacie, jest w istocie bogata i zindywidualizowana. Jak wiele więc zależy od aktorów. Reżyser Maciej {#os#
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo nr 66