EN

13.04.1993 Wersja do druku

Śluby huzarskie

Kiedy rozlega się wystrzał z "moździerzyka", a damy wpadają w omdlenie, od lat 160 z okładem widownia trzęsie się ze śmiechu. Nie tylko wtedy: "Damy i huzary" niemal bez reszty zostały podporządkowane zasadzie triumfującego śmiechu, jak na farsę przystało, choć tak naprawdę wcale tu nie do śmiechu. Jak dowodnie wy­kazał Boy, ta historia stręczenia własnej córki podsta­rzałemu a majętnemu bratu mało powabne wystawia świadectwo swoim czasom. A jednak mimo interesowności energicznych babsztyli, dla niepoznaki zwanych damami, poczciwi huzarzy padają ich łatwym łupem. Ich "śluby huzarskie" i antykobiece pa­kty pękają równie łatwo jak późniejsze u Fredry śluby panieńskie. Wprawdzie huza­rzy przychodzą po rozum do głowy, ale jednego ze swoich wydają na łup płci pięknej. Jednak najmłodszego, a to - jak powiada kapelan - "uchodzi". "Damy i huzary" to nie­odmiennie utwór wymarzony dla aktorów, w którym nie ma ról puszczonych i prawie wszyscy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śluby huzarskie

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Codzienne nr 86

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

13.04.1993

Realizacje repertuarowe