Otwarcie sceny przy Wierzbowej, w nowej kameralnej sali Teatru Narodowego odbyło się w atmosferze gali, stosownej do okoliczności. Na spektakl inauguracyjny Jerzy Grzegorzewski wybrał "Ślub" Witolda Gombrowicza. Sztukę, którą po raz pierwszy reżyserował w Teatrze Polskim we Wrocławiu w roku 1975. Sądzić więc można, że w spektaklu, pokazywanym dziś w nowoczesnej sali sceny narodowej, zawarł Grzegorzewski swoje dwudziestoparoletnie doświadczenie człowieka i artysty. Tematem sztuki jest nomen omen niemożność przekroczenia pewnych barier. Coraz dotkliwsze rozbicie osobowości na duszę i ciało objawia się w sztuce rozziewem między formą, a istotą człowieczeństwa. Czym większe pragnienie integracji, tym większy dramat tak zwanej "niemożności". Jeszcze chwila, a znajdziemy się w ciemnym labiryncie słów, podczas gdy rzeczywistość jest dużo prostsza. Jedna z nieżyjących już wybitnych polskich aktorek, Ryszarda Hanin powiedziała mi przed laty: "
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gość Niedzielny" nr 25