"Romeo i Julia" w reż. Agaty Dudy-Gracz w Krakowskim Teatrze STU. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku - dodatku Kultura.
Szekspir współczesny utonął w powodzi wątpliwej jakości efektów. Z "Romea i Julii" Agaty Dudy-Gracz w krakowskim Teatrze STU wyparowała gdzieś ponadczasowa miłość i ludzie z krwi i kości. Zdania nie zmienię - Agata Duda-Gracz to jedna z najważniejszych młodych reżyserek, jedna z nielicznych obdarzonych własnym, niepodrabialnym już charakterem pisma. Jej kaliskich Wybranych", "Galgenberg" według jednoaktówek De Ghelderode z krakowskiego Teatru Słowackiego i "Balkon" Geneta, zrealizowany w Łodzi, cenię niezwykle wysoko. Jako prawie idealne połączenie formy i znaczeń, wolne od przerostu scenicznej plastyki, ciążącego nad niektórymi jej poprzednimi inscenizacjami. Pod tym względem "Balkon" stanowił punkt szczytowy w dotychczasowym dorobku artystki. Zdawało się, że po nim jej teatr może pójść w kierunku ascezy, eliminacji wszystkiego, co niekonieczne. Że tamtym przedstawieniem styl reżyserki, zawsze rozpięty między sacrum i profanum, do reszty si