"Halka" Stanisława Moniuszki w reż. Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie, koprodukcja z Theater an der Wien we Wiedniu. Pisze Wojciech Giczkowski na blogu Teatralna Warszawa.
"Halka" Stanisława Moniuszki, ukochana przez wszystkich Polaków opera narodowa, pokazana w interpretacji Mariusza Trelińskiego w Operze Narodowej, nie była prostym odwzorowaniem spektaklu z Theater an der Wien. Reżyser skierował uwagę widza na uniwersalność dzieła, choć pozostawił i mazura, i poloneza. Szokujące dla przeciętnego odbiorcy jest odarcie inscenizacji z patosu patriotycznego, którym była naznaczona przez ponad 150 lat. W tym przedstawieniu zobaczyliśmy opowieść o nierówności klasowej, czyli tematyce modnej obecnie w światowym kinie, jak choćby w filmie nagrodzonym w tym roku najważniejszymi Oscarami. Patriotyczna wymowa opery została więc osłabiona, a dzieło Moniuszki stało się opowieścią o miłosnym trójkącie pomiędzy dwoma panami i panią. Nie każdemu może się to podobać, ale przecież polskość "Halki" wynika głównie z jej warstwy muzycznej inspirowanej folklorem. A ta pozostała niezmieniona i świetnie zagrana przez Orkiestrę