- "Kolekcja" mogła być delikatnie kontrowersyjna w silnie zhierarchizowanym brytyjskim społeczeństwie, choć nie z powodów obyczajowych. Za to w Polsce bulwersuje i dzisiaj - mówi reżyser MARCIN WRONA przed premierą sztuki Harolda Pintera w Teatrze TV (22 października).
Małgorzata Piwowar: "Kolekcja" należy do mniej znanych sztuk ubiegłorocznego noblisty. Dlaczego właśnie ją wyreżyserował pan dla Teatru TV? Marcin Wrona: Żeby startować bez obciążeń i uniknąć porównań. "Kolekcja" była dotąd wystawiana w Polsce dwukrotnie, i to przed laty. Poza tym dramat został napisany specjalnie dla Teatru TV BBC. Powstał w 1960 roku i od razu go zrealizowano. Zagrali wyśmienici aktorzy - Laurence Olivier, Alan Bates, Helen Mirren i Malcolm McDowell. O czym opowiada "Kolekcja"? - Na początku wydaje się, że to historia o zdradzie. Jednak dla nas to tylko pretekst do opowiadania o uczuciach, bo one są najważniejsze. Postaci z tej sztuki to uczuciożercy wysysający z siebie nawzajem emocje. Jednocześnie sami są ich pozbawieni. Wszystkie podejrzenia o zdradę biorą się stąd, że bohaterowie sobie nie ufają. We współczesnym świecie pełnym pokus łatwiej zdradzić, niż nie zdradzić. Jeszcze kilkanaście lat temu zdrada była