Lektura książki "Kryptonim Dziady. Teatr Narodowy 1967-1968 rzuca czytelnika w wir rocznic. Jest w tym jednocześnie obietnica interesujących interpretacji oraz niebezpieczeństwo zagubienia w niejasnych zależnościach.
Słynne przedstawienie "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka przygotowano - zgodnie z ideą reżysera - w ramach obchodów 50-lecia rewolucji październikowej. Tymczasem dziś mija pięćdziesiąt lat od wydarzeń marcowych, których początkiem były studenckie protesty przeciwko zdjęciu rzeczonego spektaklu z afisza. Decyzja o tym, że "Dziady" zostaną wystawione na scenie Teatru Narodowego, przypadła na jego dwusetną rocznicę, tymczasem doskonale pamiętamy niedawne przecież obchody 250-lecia zarówno Teatru Narodowego, jak i teatru publicznego - wydaje się, że to właśnie ta druga kategoria sprzyja rozważaniom na temat wydarzeń wokół najważniejszej sceny w kraju. Dodajmy do tego jeszcze mnogość ogólnoświatowych wydarzeń w roku 1968, a otrzymamy niezwykle gęsty obraz. Aby opowiedzieć o nim coś konkretnego, trzeba zbudować hierarchię tego, co ważne i ważniejsze. Autorzy książki, Janusz Majcherek i Tomasz Mościcki, oszczędnie serwuj�