"ANTYGONA" jest uważana za najpiękniejszą z tragedii Sofoklesa, który zresztą sam tematu i postaci nie wymyślił. Jego poprzednik, o 30 lat starszy Ajschylos, który umieszcza także Antygonę w jednym z zachowanych scenariuszy "Siedmiu przeciw Tebom", także nie wymyślił ani jej, ani jej sprawy. Mit tragicznej córki tragicznego Edypa i całego przeklętego ich rodu jest dawniejszy niż twórczość tragików attyckich z V wieku przed naszą erą. I do dziś ten mit ma swoją żywotność. To, co zobaczyliśmy w Teatrze Powszechnym w Warszawie, jest firmowane jako Helmuta Kajzara transkrypcja z Sofoklesa. Przy swobodzie stylistycznej i prozodycznej są w zestawieniu z pierwowzorem tylko minimalne zmiany co do występujących osób nie dotyczą postaci głównych, no i funkcję starogreckiego chóru pełni ofiarnie jedna osoba - w danym wypadku Olgierd Łukaszewicz. Jak najsłuszniej Kajzar zaznaczył sofoklesowską metrykę dzieła, zwłaszcza że problem istotny jest ten sam
Tytuł oryginalny
Śladem Sofoklesa
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 160