Najpierw na ulicach Tamowa rozwieszono niebezpiecznie brzmiące plakaty: "Obywatelu! Wkrótce zostaniesz poddany ścisłemu nadzorowi przez tarnowski teatr." I tak się rzeczywiście stało dzięki scenografii Małgorzaty Treutler w piwnicach zabytkowej kamienicy Starego Miasta. Widz-obywatel siedzi w ciasnej celi z bohaterami dramatu Geneta, odseparowany od świata zakratowanymi drzwiami, za którymi znajduje się tylko głuchy korytarz i następne kraty. A przed jego obywatelskimi oczami trzech skazańców odbywających wyroki prześciguje się w przestępczych zaletach, aby dorównać ideałowi. Ale w rzeczywistości nawet postawa najtwardszego z nich - Zielonookiego jest maską, pod którą ukrywa się człowiek wystawiony na pastwę własnego sumienia. Tarnowski spektakl ogląda się z zainteresowaniem również dzięki ciekawej pracy aktorów. W pewnym momencie przejmują oni nawet obowiązki reżysera, wyciągają egzemplarz sztuki i dyskutują nad nim. Mimo, że cza
Tytuł oryginalny
Ścisły nadzór
Źródło:
Materiał nadesłany
Goniec Teatralny nr 2