Opowiadanie Marka Hłaski rozgrywa się na warszawskiej Pradze w czasie odwilży. Petras tę samą historię opowiada współcześnie. "Przeniesienie opowieści Hłaski do teatru, który ma za sobą całą drastyczną historię eksperymentów drugiej połowy XX wieku, który wchłonął do dziś tyle okrucieństwa, brutalizmu, obnażania duszy i ciała, jest doświadczeniem obciążonym ryzykiem. Na tle tej tradycji dzieje bohaterów, którzy chcieliby się po prostu kochać, ale nieprzychylna rzeczywistość pcha ich do zdrady i odziera ze złudzeń, brzmią nieco naiwnie i - jak to bywa często u Hłaski - sentymentalnie. Odrywając ich przygody od historycznych wydarzeń, które nadawały im - wbrew demonowi szmiry - odcień patosu, przenosząc je natomiast na grunt cokolwiek ponadczasowy (tzn. niemożliwy do wyraźnego zidentyfikowania), adaptator obciąża ich zadaniem znacznie poważniejszym niż to, które otrzymali od Hłaski, każe im mianowicie po
Tytuł oryginalny
Ósmy dzień tygodnia
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Kraków nr 252