"Ach, jakże godnie żyli" w reż. Marcina Libera w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Alicja Cembrowska w Teatrze dla Wszystkich.
"Siódmego dnia Pan Bóg odpoczywał, a ósmego stworzył teatr". I było to dobre. Co potwierdza najnowsza premiera w warszawskim Teatrze Powszechnym. Dopiero po "Ach, jakże godnie żyli" Marcina Libera uświadomiłam sobie, jak brakowało mi w repertuarowych propozycjach spektaklu o teatrze. O tej nieziemskiej sile. O aktorach. O realizmie mieszającym się z iluzją i kreacją. Reżyser przypomina w sposób błyskotliwy, zabawny i energetyczny, że teatr to eksperyment, teren minowy, dyskusyjny, manifestacyjny, ale i wspólnotowy. Wykorzystuje archiwalne nagrania, "wskrzesza" Moliera, Grotowskiego i Ryszarda Cieślaka (świetny Andrzej Kłak!), który eksponuje chude, acz wysportowane ciało, zaciągając się co i rusz papierosem. Przecież wtedy nie były one szkodliwe... Sam Liber kryje się natomiast za postacią małego chłopca, który dziecięcym, niewinnym, przepełnionym nieświadomością głosikiem snuje historię teatru kontrkulturowego, teatru-legendy, teatru, kt