28 VII wieczorem nad Poznaniem przeszła burza. Gdy tylko ziemia się osuszyła, jęły na nią wypełzać diabły, wiedźmy i wszelkiej maści odmieńcy. Funkcję Łysej Góry pełniło podwórko pewnej szkoły, na którym po raz kolejny rozpoczął się "Sabat" - przedstawienie Teatru Ósmego Dnia. Inna burza rozpętała się nieco wcześniej, zaraz po premierze "Sabatu" na festiwalu teatralnym, Malta '93. Padały np. oskarżenia o zbytnią widowiskowość. Próbowano też, trochę na siłę, doszukać się związków pomiędzy wymową spektaklu a obecną sytuacją w kraju. A "Sabat" chce po prostu porwać widza wraz z karuzelą, na której wirują z zawrotną szybkością uczestnicy zlotu czarownic. Ta niezwykła machina wydaje się być dziełem szatana. W rzeczywistości zaś skonstruowali ją sami aktorzy, na terenie fabryki maszyn żniwnych. Kostiumy Małgorzaty Ostrowskiej, muzyka Arnolda {#os#6843} Dąbrowskiego{/#} i sztandary Jerzego Piotrowicza pot�
Tytuł oryginalny
"Ósemki" nie chcą być więźniem własnej legendy
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy