"Trump i pole kukurydzy" Artura Pałygi w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Karina Obara w Gazecie Pomorskiej.
"Tramp i pole kukurydzy" to jeden z najlepszych spektakli Teatru Polskiego ostatnich miesięcy. Duża w tym zasługa tekstu, muzyki i aktorów. Teraz powinni zagrać tę sztukę w Stanach Zjednoczonych. Reżyser Paweł Łysak wrócił do Teatru Polskiego wystawiając w sobotę "Trumpa i pole kukurydzy" w mistrzowskim stylu. Wielu czekało na jego powrót, na doznanie tak wielu eklektycznych wrażeń, z których wywoływania Łysak jest znany. W jego sztukach zwykle współgra ze sobą wszystko - od scenografii po tekst i muzykę, a aktorzy mają wielką swobodę w odtwarzaniu niejednoznacznych, wymagających dużego wysiłku ról. Tym razem było podobnie. Oto widzimy świat, w którym nic już nie działa jak należy. Wojny, dyskryminacja, wykluczenie, populizm oparty na męskiej dominacji, doprowadziły planetę nie tylko do udręki jej mieszkańców, ale także do wyjałowienia natury. Nie zniknęło jednak coś, co ludzkości towarzyszyło od zarania dziejów - poszukiwanie nadzi