Jego ojcem jest Jerzy Radziwiłowicz, a matką Danuta Stenka. Ale tylko w teatrze wyobraźni. Łukasz Borkowski, aktor pochodzący z Rucianego-Nidy, został wyróżniony prestiżową nagrodą Arete za najlepszy debiut w Teatrze Polskiego Radia.
Dostałeś nagrodą za debiut, a przecież nie jesteś debiutantem. - Zrobiłem pięć słuchowisk, ale myślę, że ta nagroda to dostrzeżenie mimo wszystko początkującego aktora. Bo nagrodzone słuchowisko było największe, jakie zrobiłem. W jakim zagrałem. Dałeś się zauważyć, a tak naprawdę usłyszeć. - Nagrodę Arete otrzymałem rzeczywiście w dość ciekawym miejscu, bo w Teatrze Polskiego Radia. Tam gra się głosem i nie ma nic poza nim i tekstem. To teatr odarty zupełnie z wizualnej strony. Chociaż nie do końca, bo tę rolę przejmuje wyobraźnia. Trzeba tak zadziałać głosem i dźwiękiem, żeby wszystko w głowie zobaczyć. Dlatego tak fascynuje mnie teatr w radiu. Co cię przyciągnęło do radia? - Od dawna chciałem znaleźć się w Teatrze Polskiego Radia. Już od momentu, kiedy dostałem się do Akademii Teatralnej, a było to dziewięć lat temu. Próbowałem, próbowałem i małymi kroczkami się do niego zbliżałem. I w końcu się udało