Niewiele opowiedziano historii, które by tak dramatycznie rozprawiły się z koszmarem ludzkich wyborów. Autor "Łucji i jej dzieci", Marek {#os#36148}Pruchniewski{/#} (także "Pielgrzymi"), napisał sztukę niebanalną, przerażającą, przejmująco smutną. Co ciekawe, rzecz działa się naprawdę, kilka lat temu głośno o niej było w mediach. Pisano, mówiono, komentowano fakt znalezienia na strychu zmumifikowanych zwłok niemowlaków. Ale od początku. Oto prosta dziewczyna ze wsi, wychowana w domu dziecka, wychodzi za mąż za rozpieszczonego jedynaka. Niedopasowana trójka - mąż-żona-teściowa - zamieszkują razem. Gdy dziewczyna spodziewa się dziecka po raz pierwszy, świat ciągle jest normalny. Druga i trzecia ciąża budzą niepokój, teściowa, kobieta silna i apodyktyczna, zaczyna się buntować. Od czwartej ciąży dziewczyna nie ma wyboru, a jeśli ma, każdy jest zły. Matka ukochanego każe jej się bandażować, ukrywać swój stan
Tytuł oryginalny
Łucja i jej dzieci
Źródło:
Materiał nadesłany
Tele Tydzień Nr 17