EN

10.03.2014 Wersja do druku

"Łucja...", czyli uroda szaleństwa

Sobotnia premiera w Operze Wrocławskiej. Zachwycający śpiew i gra aktorska Aleksandry Kubas-Kruk.

"Łucja z Lammermooru" Gaetano Donizettiego to długo oczekiwana premiera Opery Wrocławskiej (ostatnia miała miejsce w 1957 roku). Te oczekiwania spełnili śpiewacy, a szczególnie tytułowa Łucja - odtwórczyni tej roli Aleksandra Kubas-Kruk stworzyła kreację wybitną. Jej Łucja nie ginie w popisach technicznych, co niegdyś musiało kusić śpiewaczki. Jest na zmianę liryczna, dziewczęca, zakochana, zrozpaczona, zbuntowana, złamana i wreszcie hipnotyzuje widza długą sceną szaleństwa. Jest w tej operze romantycznej wszystko: zbrodnia, namiętność, zdrada, intryga. Jest ogrom wspaniałej muzyki, będącej szczytowym osiągnięciem belcanta. Są wybitne arie, duety i genialny sekstet "Chi mi frena in tal momento", zamykający scenę ślubu Łucji. Anette Leistenschneider postanowiła Łucję umieścić trochę między epokami i czasami. Z jednej strony mamy dość ciężką scenografię, czyli zamek rodzinny dziewczyny. Z drugiej industrialny loft, który tego zamku j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Łucja...", czyli uroda szaleństwa

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wrocławska" nr 57

Autor:

Katarzyna Kaczorowska

Data:

10.03.2014

Realizacje repertuarowe