"Związek otwarty" w reż. Tomasza Mana w Teatrze Miejskim w Gdyni. Recenzja Grażyny Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.
Z innymi, to tylko seks, a ciebie szanuję zapewnia mąż, doprowadzając żonę do szału. Biedny głupek, nie wie, że nic tak nie obraża kobiety, jak stwierdzenie, że ukochany poważa nas lecz nie pożąda. Małżeńska zdrada, to temat w literaturze stary jak świat. Można go jednak opowiedzieć w sposób niebanalny, lekko pikantny, a zarazem dowcipny. Tak jak uczynili to Dario Fo i Franka Rame w sztuce "Związek otwarty". Jest to komedia o parze, która przechodzi kryzys. Mąż romansuje, żona wielokrotnie próbuje popełnić samobójstwo. Wreszcie, mężczyzna proponuje żonie wolny związek. Na co Ona nieoczekiwanie zgadza się... Na scenie umowna scenografia (Magdaleny Gajewskiej), czerwony zarys pokoju (zbudowany z kątowników), okno, drzwi i purpurowa kanapa. Dekoracja jest piękna w swojej prostocie, wiele tu miejsca do gry dla szalejącej pary. - Ta wariatka, której kompletnie odbiło, która zamyka się w łazience, to jestem ja. A ten, co się tu miota i błaga, �