- Teatr zawsze powinien stawać po stronie słabszych, jak mówi Camus w "Dżumie" - po stronie ofiar - mówi EWA WÓJCIAK, dyrektorka poznańskiego Teatru Ósmego Dnia.
Patrycja Sawicka: Czy jeszcze wierzy Pani w polityczną moc teatru? Ewa Wójciak: Oczywiście. Wierzę, że podstawowym obowiązkiem człowieka jest ingerowanie w rzeczywistość i współtworzenie jej za pomocą narzędzi, które są mu dane - więc rolą artystów jest komunikacja przy pomocy sztuki. Uważam, że naszym etycznym obowiązkiem jest przykładać się do tego, żeby świat był lepszy i bardziej sprawiedliwy. To nie pierwszy raz, kiedy nie mamy wpływu na to, co się dzieje. P.S.: Forma teatru społecznie i politycznie zaangażowanego eksponuje sprawy ważne. W kontekście Pani wieloletniej działalności, związanej szczególnie z Teatrem Ósmego Dnia, czy uważa Pani, że te sprawy, które są dziś ważne i te z czasów stanu wojennego się od siebie różnią? E.W.: To są wciąż te same problemy, które - choć mają wymiar polityczny - są uniwersalne. Dotyczą konformizmu i człowieczeństwa. Zarówno w stanie wojennym, jak i w jeszcze trudniejszych lata