"Słownik chazarski. Dzieci snów" w reż. Pawła Passiniego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Jacek Kopciński w Teatrze
Spójrzcie na opolski teatr okiem satelity, a potem unieście wieko dachu i zajrzyjcie do środka tej skrzyni z betonu. Oto labirynt, do którego za chwilę wejdą widzowie spektaklu Pawła Passiniego. 1. To nie żadna metafora. Passini zaaranżował "Słownik chazarski "w przestrzeni dużej i małej sceny teatru, zascenia, sali prób, rozlicznych zaułków, a także przejść, korytarzy i schodów, którymi w trzech grupach wędrować będą widzowie. Labirynt ma trzy wejścia, publiczność tworzą trzy oddzielne grupy, na czele każdej kroczy przyjazny przewodnik. Dla zabłąkanych labirynt jest pułapką, dla prowadzonych - przestrzenią pociągającej tajemnicy, a może nawet - narzędziem poznania. Wejścia do labiryntu są dobrze strzeżone. Kiedy w ostatniej chwili wpadam do teatru, słyszę, że tędy nie wolno, wejście dla mężczyzn jest po drugiej stronie. Wychodzę więc na zewnątrz i biegnę tam, gdzie już na mnie czekają. Proszę się rozebrać i najlepiej skorz