"Łowca" Dawn King w reż. Wojciecha Urbańskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Witold Sadowy.
Kika dni temu widziałem w Teatrze Ateneum, na Scenie 61, "Łowcę" Dawn King. Młodej brytyjskiej autorki, będącej na fali. Jestem wiekowym facetem. Zbliżam się do setki. Mój umysł funkcjonuje bezbłędnie. Nie jestem entuzjastą ani dzisiejszego świata, ani teatru. Ale maniakiem, który chodzi do teatru. Bywam na wszystkich niemal premierach. Przeważnie nie zgadzam z opinią dzisiejszych krytyków. Zamiast recenzji pisują elaboraty naukowe. Aby udowodnić, że są inteligentni. Leją kubłami wodę. Często nie wiem, o co im chodzi. Ale do rzeczy. "Łowca" to zgrabnie napisany thriller. Ma coś z Orwella. Dużo w nim się dzieje. Nie wszystko słyszałem. Za daleko siedziałem. Słowa ginęły w głośnej muzyce. Ale jakoś się odnalazłem. Z zainteresowaniem śledziłem akcję. Społeczeństwo i aktorzy mówią dziś skrótami. Świat się zmienił. Zmieniły się środki przekazu. Teatr jest inny. Ale uczucia pozostały te same. Prawda jest jedna. Albo aktor przekona