Na razie bez szpady, maski i peleryny Diego de la Vega oraz sierżant Garcia, Esmeralda i inni siedzą przy stolikach. Pracują nad tekstem. W Teatrze Muzycznym zaczęły się próby do musicalu "Zorro". Prapremiera 4 listopada i wtedy okaże się, jak działa opowieść spod znaku płaszcza i szpady.
- Teatr - mówi dyrektor Grażyna Posmykiewicz - szukał pozycji mogącej trafić do dzieci, ale interesującej też dorosłych. Z pomysłem zgłosił się Jacek Bończyk (aktor, reżyser, muzyk, producent), napisał libretto, a muzykę skomponował Zbigniew Krzywański, artysta, którego działalność wiąże się m.in. z Republiką i współpracą z Grzegorzem Ciechowskim. Kompozycje mają południowoamerykański klimat. Artyści będą śpiewać do nagranej muzyki. Powstała opowieść oparta na znanej legendzie o cichym, skromnym Diego, który zmienia się w walecznego Zorra, kiedy trzeba stanąć w obronie słabszych i pokrzywdzonych. Zjawią się oczywiście zabawny wojak Garcia i piękna Esmeralda. Zorro jest mistrzem fechtunku, więc aktorów czekają specjalne treningi. - Wiadomo, że Zorro musi mieć konia. Czy na scenie, tak jak w musicalu "Człowiek z La Manchy", będzie rumak? - W libretcie są dwa: Tornado, koń Zorra, i Wichura Esmeraldy - mówi pani dyrektor. - To