Tradycja indyjskiego tańca manipuri sięga kilku wieków przed naszą erą i przetrwała do dziś. To tak, jakby oglądać oryginalny spektakl antycznej Grecji. W Łodzi taniec można nie tylko zobaczyć, ale się go nauczyć.
Gdy Kriszna tańczył z kobietami...
We wtorek o godz. 19 w AOIA (ul. Zachodnia 54/56) wystąpi Sohini Ray, indyjska tancerka i reżyserka, doktor antropologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Artystka prowadzi Instytut Manipuri Dance Visions, ćwiczy taniec od siódmego roku życia. A już dzisiaj w Fabryce Sztuki (ul. Tymienieckiego 3) pokaże jego podstawy na warsztatach. Zajęcia potrwają w godz. 11-19 (bilety 30 i 25 zł). O manipuri opowiada dr Elżbieta Kołdrzak, teatrolog z Uniwersytetu Łódzkiego, założycielka Warsztatu Badań Teatrów Orientu "Tandava", współorganizatorka pokazu Sohini Ray. *** Rozmowa z dr Elżbietą Kołdrzak Monika Wasilewska: Jeśli myślimy o tańcu indyjskim, pierwsze skojarzenia to bollywood i rozrywkowa egzotyka. Jak na tym tle wygląda manipuri? Dr Elżbieta Kołdrzak: To bardzo stary taniec o korzeniach religijno-rytualnych i jedna z ośmiu klasycznych form opisanych w starożytnym traktacie Natjasastra. Jest mało znany na świecie, nigdy nie był pok