Teatr Wielki da w weekend ostatnią premierę sezonu - operę komiczną w dwóch aktach "Włoszkę w Algierze" Gioacchino Rossiniego w reżyserii Michała Znanieckiego pod kierownictwem muzycznym Antoniego Wicherka.
To prawdziwie absurdalna historia: Włoszka Izabela (w sobotę zaśpiewa ją Agnieszka Makówska, w niedzielę - Bernadetta Grabias) znajduje się w niewoli u algierskiego beja Mustafy (pierwszą premierę zagra Robert Ulatowski, drugą - Mieczysław Milun). Mimo jego starań, dzielnie mu się opiera. Z haremu ratuje Izabelę poszukujący jej Lindor (Pablo Cameselle, hiszpańsko-argentyński tenor - na zdjęciu, na zmianę z Tadeuszem Pszonką). Wraz z Taddeo (Wiesław Bednarek/Witold Żołądkiewicz), współtowarzyszem niedoli Włoszki, wymyśla plan, który ma wystrychnąć Mustafę na dudka. Proponują mu przystąpienie do elitarnego (i oczywiście fikcyjnego) towarzystwa Pappatacich. Snobujący się Mustafa godzi się spełnić każdy rozkaz, byle tylko stać się członkiem klubu. Jedna z prób, na jaką wystawiony jest bej, polega na tym, że nie może reagować on na to, co zobaczy. To pozwala Lindorowi uprowadzić Izabelę na statek, którym odpływają do Italii. To libretto