41 osób na miejsce to rekordowa liczba kandydatów na Wydział Aktorski w łódzkiej szkole filmowej. Są tacy, którzy śladami mistrzów już po raz czwarty podchodzą do egzaminów. Nie poddadzą się póki nie odniosą sukcesu.
Na Wydział Aktorski jest najwięcej, bo 910, chętnych. To o 150 więcej niż przed rokiem. Kandydaci od poniedziałku oblegają schody, parapety i korytarze wyczekując wyczytania swojego nazwiska. - W Warszawie jest podobno ponad tysiąc kandydatów. Byłam wczoraj i nie przeszłam dalej. Przerwali mi podczas pierwszego tekstu. Mam nadzieję, że w Łodzi wysłuchają mnie do końca - mówi Kasia Orasińska. - W filmówce na pierwszym etapie mówi się to co się przygotowało, a w Krakowie od razu sprawdzają umiejętności interpretacyjne. Każą zmieniać coś w tekstach. Nie wiem czy to lepiej. Bez etiud trudniej określić czy ktoś się nadaje - tłumaczy Ewelina Pankowska, która ma już za sobą egzaminy w Krakowie i Warszawie. W stolicy przeszła dalej. Większość kandydatów zdaje do wszystkich czterech szkół i przez najbliższe dni będzie mieszkać w pociągach krążąc między Łodzią, Wrocławiem, Warszawą i Krakowem. - Jesteśmy ze Śląska. Wyjechaliśmy z dom