Być może nie znam całej sprawy tak dobrze, aby ją rozsądzać. Myślę jednak, że mam prawo postawić pytanie, czy próba odwołania dyrektora Zawodzińskiego nie ma jakichś przesłanek politycznych? - pisze Patryk Kencki w portalu Teatrologia.info.
Droga Madeleine, skupiłem się ostatnio na pracy naukowej i rzeczywiście z mniejszą uwagą śledzę to, co dzieje się w teatrach. Zwłaszcza, że z powodu nękającej nas zarazy, ciągle nie można grywać spektakli. Niekiedy dochodzą mnie jakieś zakulisowe plotki. Mam też okazję zapoznawać się z internetowymi działania podejmowanymi przez poszczególne sceny bądź też artystów. Również łódzkie teatry przeniosły swoją aktywność do sieci. Na przykład w Teatrze Pinokio zorganizowano czytanie powieści Carla Collodiego, rzecz jasna udostępniane na Facebooku. Mniej przypadł mi do gustu koncept pani Ewy Pilawskiej, będącej dyrektorem Teatru Powszechnego, aby sprzedawać bilety na spektakle pokazywane online. Pani dyrektor tłumaczyła ten pomysł chęcią zapewnienia prowizji aktorom kontraktowym pozbawionym teraz dochodu. Mam jednak wrażenie, że w czasie gdy większość teatrów udostępnia za darmo swoje produkcje, idea pani Pilawskiej może nie we wszystkic