Wielokulturowość, tradycje filmowe, dziedzictwo artystyczne, nowo powstające centra kulturalne, wielość festiwali i imprez - to podstawowe atuty Łodzi w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Żeby osiągnąć wyznaczony cel, trzeba umiejętnie wyeksponować mocne strony, zaś ukryć słabości. Słowem: dobrze się sprzedać. Czy to nam się uda?
Kiedy czytam program Europejskich Stolic Kultury, wydaje mi się on skrojony pod Łódź - mówi Krzysztof Candrowicz, prezes Łódź Art Center, stowarzyszenia uważanego za pomysłodawcę ubiegania się miasta o tytuł. - Bo przecież Łódź buduje swoją tożsamość na nowo i chce ją oprzeć na kulturze. Według Candrowicza, stolicami kultury nie zostają miasta, które są piękne i stanowią atrakcje turystyczne, jak Kraków, Warszawa czy gotycki Toruń, bo one już są stolicami kultury. Jego zdaniem, większe szanse mają miasta poprzemysłowe, które muszą znaleźć dla siebie inną formułę. Jak niemieckie Essen w zagłębiu Ruhry, na które oczy całej Europy zwrócą się w 2010 roku. Jak to widać - Łódź to duże, ale brzydkie miasto. Omal nie złamałam sobie nogi na chodniku koło wytwórni filmowej - poskarżyła się moja ciotka, która przyjechała do Łodzi, aby wziąć udział w teleturnieju telewizyjnym. - Dużo pięknej secesji do oglądania - roz