Śpiewem, tańcem, żonglerką - dwustu łodzian usiłowało w sobotę przekonać jury, że mają talent i warto w nich zainwestować. W Manufakturze odbyła się impreza pod hasłem "Łowimy talenty
Do wygrania było stypendium w Prywatnej Wyższej Szkole Teatralnej oraz możliwość wystąpienia jako support przed koncertem finalistów programu "Mam talent" w Łodzi. Okazało się, że marzących o wielkiej sławie w Łodzi nie brakuje. Brawa zebrał 20-letni Kamil Kołodziejczyk z Łodzi, który na scenie pojawił się w zielonym dresie. Za swój taniec zebrał pochwały także od jury. - Jesteś dobry, dałeś radę, nie boisz się ceny, nie boisz się ludzi - komplementowało jury, złożone głównie z dziennikarzy muzycznych. Kamil jest tancerzem amatorem, tańczy od trzech lat. - Pozazdrościłem koledze, podglądałem, jak tańczy - mówi nam Kamil. - Najpierw go naśladowałem, teraz szlifuję własny styl. Mniej szczęścia miała łodzianka Malwina Malaczyńska, która kocha muzykę operową i śpiewa operowo. Zaprezentowała utwór pod tytułem "Night Wish", ale nie było to dobre wykonanie. - Jestem na nie - jeden po drugim powtarzali członkowie jury.