W piątek, sobotę i niedzielę w Teatrze Jaracza czeka nas prapremiera polska "Róży jerychońskiej" Diany Meheik w reż. Waldemara Zawodzińskiego.
Do napisania dramatu o ukraińskiej niewolnicy seksualnej zainspirowała Meheik prawdziwa historia Oleny Popik, dwudziestojednoletniej prostytutki z Ukrainy, ofiary handlarzy żywym towarem. - Temat seksualnego niewolnictwa jest w teatrze nieobecny - mówi reżyser Waldemar Zawodziński. - Wybrałem "Różę jerychońską", bo mimo ważnego przesłania to nie jest dramat publicystyczny. Nasz spektakl będzie kameralnym ciągiem scen pokazującym zwykłych ludzi w piekle codzienności. Meheik udało się pokazać stopniowe odbieranie Olenie człowieczeństwa, którego pierwszym sygnałem jest zmiana imienia. Gościem próby medialnej była Irena Dawid-Olczyk, szefowa fundacji La Strada walczącej z handlem ludźmi, które jest współczesnym niewolnictwem. - Co roku wysłuchujemy dwieście takich historii, każda z nich jest straszna. Każda z pokazanych scen jest realna, pamiętam wiele takich osób - mówiła. W tekst (przekład - Gabriela Abrasowicz) wplecione są