EN

29.03.2017 Wersja do druku

Łódź. Spór o Godota

W Międzynarodowym Dniu Teatru Sebastian Majewski przeczytał w kawiarni Owoce i Warzywa swój tekst "Mam na imię i nazwisko Godot. Znak zastrzeżony". Dyrektor artystyczny Teatru Jaracza skomentował w ten sposób odebranie licencji na wystawianie "Czekając na Godota" Samuela Becketta w reżyserii Michała Borczucha.

"Mam na imię i nazwisko Godot. Znak zastrzeżony" to część pierwsza "Dramatów łódzkich" Majewskiego. Narratorem jest Godot, który urodził się 15. października 2016 roku, ale dostał za mało punktów w skali Apgar. Z powodu 19 wad genetycznych skazany został przez Doktora (Antoniego Liberę) na śmierć. Ewentualnie na hibernację - tekst Becketta wejdzie do domeny publicznej dopiero w 2059 roku. Kaczyńscy u Becketta Premiera "Czekając na Godota" rozpoczęła 4. Międzynarodowy Festiwal Klasyki Światowej "Nowa Klasyka Europy". Przedstawienie, którego przygotowanie kosztowało 120 tys. zł, obejrzało 3 tys. osób. Po trzech wystawieniach spektakl zszedł z afisza - na wiosek właściciela praw autorskich ZAiKS odebrał Teatrowi Jaracza licencję, bo wprowadzono za dużo zmian w tekście. Reżyser nie dostanie honorarium, bo - zdaniem teatru - "nie dopełnił warunków umowy". Zgodności scenicznych adaptacji z literą tekstu strzeże Towarzystwo Beckettowskie (Th

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Jaracza, Spór o Godota

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź online

Autor:

Izabella Adamczewska

Data:

29.03.2017

Realizacje repertuarowe