Dwie partie lewicowe SLD i Twój Ruch poszły w ślady Jarosława Kaczyńskiego i "uszczęśliwiają" łódzkich wyborców kandydatami, którzy nie mają z naszym miastem wiele wspólnego. Na listach znalazły się m.in. Ewa Wójciak z Poznania i Weronika Marczuk z Warszawy.
Wyborcy nie lubią "spadochroniarzy", czyli kandydatów zesłanych na nasze listy z innych miast. Doskonale wiedzą, że po wyborach Łódź i region nie będą miały z nich pożytku. Mimo to w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego na łódzkich listach wyborczych SLD i Twojego Ruchu znalazły się dwie "obce" kandydatki: Weronika Marczuk (z Warszawy) i Ewa Wójciak (z Poznania). "Czy w Łodzi te partie nie mają odpowiednich kandydatów?" - pytają nasi czytelnicy i wymieniają choćby drugiego na liście wyborczej SLD prof. Grzegorza Matuszaka, wiceprzewodniczącego rady miejskiej, byłego senatora, którego zasługi dla miasta i dla jego własnej partii są nieporównywalne z dobrą wolą pracy dla Łodzi wyrażaną przez znana z telewizyjnych programów Weronikę Marczuk. Po co partie to robią? - Wybory do europarlamentu rządzą się innymi prawami. Przecież w ubiegłych latach mandat zdobyli rajdowiec Krzysztof Hołowczyc i Tadeusz Ross - mówi działa