To chyba sytuacja niespotykana w Polsce i chluby Łodzi nie przyniesie. Budżet na 2012 r. zapowiada cięcie dotacji dla pięciu
miejskich teatrów o pół miliona złotych (!), ale kwota ta zostanie zabrana tylko jednemu: Teatrowi Nowemu im. Kazimierza Dejmka.
Pół biedy gdyby chodziło o 100 czy 200 tys. zł lub gdyby kwotę tę rozłożono na wszystkie teatry. Zabrana z rocznego budżetu jednego jest ewidentną oznaką ingerencji władz w decyzje jego kierownictwa. W tym przypadku w strukturę zatrudnienia. Wiadomo wszak, że tak radykalne cięcie dotacji musi doprowadzić do zwolnień. I mówi się o tym wprost! Ale w końcu nie pierwszy raz "Nowy" staje się sceną politycznych rozgrywek. Jak motywuje się taką decyzję? Na komisji kultury (i nie tylko) pojawiają się głosy, które przekonują, że taki na przykład Teatr Powszechny ma mniej pracowników administracyjnych przypadających na jednego aktora i jakoś działa. No, a w "Nowym" ten stosunek wynosi niemal 1 do 1. Tyle, że w działalności statutowej (!) "Nowego" jest też organizowanie wydarzeń okołoteatralnych, do czego potrzeba nie tyle aktorów, co zespołu merytorycznego. Ta działalność za poprzedniej dyrektor została całkiem zaniedbana. Od roku oglądamy zaś