Spektakle, które można zobaczyć na scenie kina Polonez w ramach projektu Europejskich Scen Teatru im. S. Jaracza, cieszą się w Skierniewicach znikomym powodzeniem.
Miejski Ośrodek Kultury, w ramach którego działa teatr, nie może przekonać skierniewiczan do tej rozrywki. Sami mieszkańcy miasta nad Łupią twierdzą, że powodów, dla których nie garną się do teatralnego Poloneza, mają kilka. Wśród nich są: wysoka cena biletów (od 30 do 40 zł) i trudna, a czasem wręcz mroczna tematyka spektakli. Poza tym wielu woli po prostu jechać do prawdziwego teatru w Łodzi albo w Warszawie. - Byłam na przedstawieniach dwa razy, ale niezbyt mi się podobały - przyznaje pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji). - To były monodramy Bronisława Wrocławskiego, ciężkie w odbiorze. Spektakle odbywają się poza tym w czwartki, co mi nie pasuje. No i ten klimat... Mała sala to niewypał pod każdym względem - uważa. - Tam można oglądać szkolny teatrzyk, a nie spektakle z udziałem zawodowych aktorów. Jak chcę obejrzeć i przeżyć dobrą sztukę, to jadę do Warszawy lub Łodzi. Jeżdżę w soboty, a wizytę w teatrze uprzyj