- Jeśli Teatr Wielki w przyszłym roku otrzyma dotację nie większą niż w tym, to nie widzę możliwości prowadzenia opery za taką kwotę - twierdzi Wojciech Skupieński, dyrektor naczelny Teatru Wielkiego w Łodzi. Na zdjęciu: scena ze spektaklu "Moc Przeznaczenia".
Wszystko wskazuje na to, że niestety nowy dyrektor opery jednak stanie przed starym problemem teatru, czyli brakiem funduszy. Z kilkunastomilionowego długu Teatru Wielkiego w tej chwili pozostało do spłacenia jeszcze nieco ponad milion złotych. Według dyrektora opery, z tą kwotą można by sobie poradzić już w pierwszych dwóch kwartałach przyszłego roku. Pod warunkiem, że w tym czasie nie powstaną nowe długi. - W tym roku - łącznie z dodatkowymi pieniędzmi, które wpłynęły do nas pod koniec roku - dostaliśmy 14,5 miliona złotych dotacji - wyjaśnia Skupieński. Taka suma jest zdecydowanie za mała, by wyciągnąć operę na prostą i w spokoju ją poprowadzić. Dyrektor uważa, że nie ma już szans na oszczędności, nie chce też zmniejszać zatrudnienia w operze. - 480 osób, które teraz pracują w Teatrze Wielkim, to moim zdaniem absolutne minimum - podkreśla. - Przewiduję jedynie wymianę pewnych pracowników w poszczególnych pionach placówki, ale bę