"Robotnik pracujący bez wytchnienia nie jest w stanie wyżywić siebie i rodziny", "Robotnicy, rząd smaga nas biczem", "Precz z caratem" - takie hasła usłyszeli w sobotni wieczór zaskoczeni bywalcy kawiarnianych ogródków przy ul. Piotrkowskiej. Niemal jak 110 lat temu.
Ponad 150 osób wzięło udział w sobotnim pochodzie upamiętniającym 110. rocznicę rewolucji 1905 r. i jej łódzki epizod - powstanie, które trwało od 22 do 24 czerwca 1905 r. Według niepełnych danych urzędowych zginęło wówczas 151 osób (79 Żydów, 55 Polaków i 17 Niemców). Historycy mówią raczej o 1-2 tys. zabitych i rannych. W strajkach brało udział kilkadziesiąt tysięcy robotników. Spektakl w podwórku Obchody poprzedziło widowisko zorganizowane w ramach festiwalu Łódź Czterech Kultur w podwórku przy ul. Rewolucji 1905 r. 29 - "Lepka purpura łódzkich kwiatów" [na zdjęciu] w reżyserii Krzysztofa Czeczota. Scenariusz napisał Kamil Piskała, historyk z Uniwersytetu Łódzkiego i współautor książki "Rewolucja 1905. Przewodnik Krytyki Politycznej". Łódzcy aktorzy - m.in. Bronisław Wrocławski i Michał Staszczak - wygłaszali słowa robotników, którzy strajkowali, wygrażali carskim żołnierzom i spierali się ze sobą, przekonując do p