Znów niewiele będzie się działo w łódzkiej operetce, po raz kolejny przesunięto bowiem termin rozpoczęcia remontu.
Teatr Muzyczny nie może się go doczekać: systematycznie przekładany jest z wiosny na jesień i z jesieni na wiosnę. Taka sytuacja trwa już cztery lata. Także remont zapowiadany na ten rok nie rozpocznie się, nie wiadomo też, czy prace uda się rozpocząć w przyszłym roku. Tymczasem gmach się sypie, a teatralna technika nadaje się wyłącznie do muzeum lub na złom. Sytuacja "zawieszenia" utrudnia nie tylko organizację pracy, ale i wywołuje frustrację zespołu artystycznego. Niepewność skutkuje też strachem przed realizacją kolejnych premier. Nade wszystko problemem staje się wysokość dotacji, jaką otrzymuje teatr (ok. 4 mln zł), będącej najniższą w Polsce spośród wszystkich scen muzycznych. - Z budżetu miasta mamy przyznane 5 milionów 442 tysiące złotych - mówi Marian Błaszczyk, dyrktor ds. inwestycji w teatrze. - Pieniądze te mają zapewnić nam część udziału własnego, jaki wymagany jest przez fundusz EOG, do którego zwróciliśmy się o