Przedpremierowy pokaz komedii Marka Rębacza "Diabli mnie biorą" miał się odbyć na podwórku przy ul. Piotrkowskiej 17, ale pogoda zawiodła, więc wrócił na scenę.
Dodając zdjęcie oświadczam, że mam prawo do dysponowania nim, zgadzam się na przetwarzanie danych w celu jego publikacji, oraz na nieodpłatne wykorzystanie zdjęć w serwisie naszemiasto.pl oraz innych serwisach i gazetach Grupy Polskapresse. Proszę o podpisanie autora zdjęcia w sposób podany w formularzu O godz. 20.45 młodzieżowa, elegancka, taktowna obsługa zaczęła wpuszczać widzów. Miejsc, nawet na schodach, zabrakło błyskawicznie. Wkrótce trudno było stanąć przy barierkach na balkonie (udało mi się wcisnąć). Niektórzy, oburzeni, wyszli. Frekwencja - marzenie i oby tak przez cały sezon! Ale czemu zapraszając gości nikt z Teatru Nowego nie ukazał się przed kurtyną, nie skorzystał z okazji, by zarekomendować swoje przedstawienia? Szkoda takiej okazji. Publiczność wykazała się wielką ochotą do zabawy, ciesząc się każdym dowcipem i kalamburem (różnej jakości), od których gęsto w tekście Rębacza. Co sprawiło, że nie bacz�