Aktor Przemysław Redkowski został brutalnie pobity po sobotniej [30 października] premierze sztuki "Dzień Walentego", wystawianej w Teatrze im. Jaracza. Odtwarzał w niej jedną z głównych ról.
Było ich trzech - mówi skatowany aktor. - Szedłem sam. Kiedy mnie mijali, jeden z nich bez żadnego powodu skoczył do mnie z pięściami. Napastnicy zaczęli mnie kopać po głowie i plecach. Nie miałem przy sobie pieniędzy. Gdy odzyskałem przytomność, z posiniaczoną twarzą i nienaturalnie powykręcanymi rękoma doczołgałem się do pobliskiej stacji benzynowej. Przemysław Redkowski ma złamane obie ręce w nadgarstkach i pęknięty krąg kręgosłupa. Przebywa na oddziale chirurgii ortopedyczno-urazowej w szpitalu im. Kopernika. W niedzielę przeszedł dwie poważne operacje. - Jesteśmy wstrząśnięci jego tragedią - mówi Zofia Uzelac, dziekan wydziału aktorskiego łódzkiej filmówki, gdzie na czwartym roku studiuje pobity Przemysław Redkowski. - To uczynny, spokojny młodzieniec i świetnie zapowiadający się aktor. To straszne, że bandyci są coraz bardziej zuchwali. Tym razem w brutalny sposób przerwali karierę młodego aktora w bardzo ważnym dla niego mo