EN

8.04.2013 Wersja do druku

Łódź. Owacje, łzy i koń na otwarciu Teatru Wielkiego

Publiczność chwaliła nowy wystrój, a elektronicznie sterowane platformy, zapadnie i sztankiety nie zawiodły. Z sobotniej premiery "Anny Boleny" zapamiętamy fenomenalną Joannę Woś, łzy reżyserki Janiny Niesobskiej i... konia na scenie.

Remont, który odmienił Teatr Wielki, kosztował ponad 47 mln zł. Niektórym widzom zdarzało się w antraktach na chwilę zagubić - szatnie przeniosły się na pierwsze piętro, są nowe klatki schodowe - ale nikt z tego powodu nie narzekał. Tematem rozmów był raczej nowy wystrój: prosty, nowoczesny, ale zarazem klasyczny. Bez wątpienia przyjemniej spędza się w nim czas niż w otoczeniu reliktów epoki gomułkowskiej. Artyści Teatru Wielkiego na ponowne otwarcie przygotowali "Annę Bolenę" Gaetana Donizettiego. Chociaż dzieło opowiadające o ostatnich dniach życia drugiej żony Henryka VIII (premiera w 1830 r.) należy do operowej klasyki, a dla samego Donizettiego okazało się przełomowe, łódzka realizacja jest dopiero drugą w Polsce. Przyczyną tego stanu rzeczy jest m.in. bardzo wymagająca - zarówno technicznie, jak i aktorsko - partia tytułowej bohaterki. Joanna Woś, największa gwiazda łódzkiej opery, stanęła na wysokości zadania - po jej ariach

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Wielki: owacje, łzy i koń na otwarciu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź online

Autor:

Jędrzej Słodkowski

Data:

08.04.2013

Realizacje repertuarowe
Teatry