- Najwyższa gaża podstawowa solisty wynosi 1400 zł, do tego dochodzi za spektakl najwyżej 280 zł, w praktyce nie więcej niż 100-200 zł. Średnia płaca wynosi więc 1500 zł, mniej niż w innych łódzkich teatrach, i to dotyczy wszystkich artystów - o trudnej sytuacji Teatru Muzycznego z dyrektorem Wiesławem Ostojskim rozmawia Maria Sondej.
- Ile kosztuje premiera w Teatrze Muzycznym? - Od 450 do 550 tysięcy złotych. W teatrze dramatycznym do wystawienia spektaklu wystarczy czworo, najwyżej sześcioro aktorów, którzy zagrają przy jednym stole i czterech krzesłach. U nas obsada liczy często sto osób lub więcej; tak jest w "Orfeuszu w piekle" [na zdjęciu], "Skrzypku na dachu", "Księżniczce czardasza". Także scenografia musi być wystawna, a więc kosztowna, to samo dotyczy kostiumów, których na premierę szyje się 120-160. A ile obuwia trzeba, ile kapeluszy i rozmaitych dodatków! Zakładamy, że przedstawienie powinno być w repertuarze przez pięć lat, choć zdarza się, jak w przypadku "Barona Cygańskiego", że gramy go lat dziesięć. Na szczęście nie trzeba było szyć nowych kostiumów, wystarczyło je... "reaktywować". - Ostatnia premiera w kierowanym przez pana teatrze była półtora roku temu. Kiedy następna? - Miała to być "Wesoła wdówka", której premierę planowaliśmy na jesień