Kamil Maćkowiak wystąpi na Biesiadzie Teatralnej w Horyńcu-Zdroju w wyreżyserowanym przez siebie monodramie Neila LaBute'a "Wraki". Czy spektakl trafi do repertuaru fundacji aktora? Zadecydują widzowie.
Pomysł zrodził się w październiku, na 49. Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora. Maćkowiak pojechał na nie z "Divą", Jacek Poniedziałek - z "Wrakami" w reżyserii Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej (teatr WARSawy). Tylko Maćkowiak i tekst - Nie widziałem tego spektaklu i nie zamierzam go oglądać, żeby się nie sugerować. Ale kiedy dowiedziałem się, o czym jest tekst, zapragnąłem go przeczytać - opowiada Maćkowiak. - Już podczas pierwszej lektury uświadomiłem sobie, że muszę wykonać ogromną pracę, bo "Wraki" są napisane na dużo starszego faceta, pięćdziesięciolatka. Tekst Neila LaBute'a to monolog nad trumną. Edward Carr rozpacza po stracie chorej na raka żony, a w finale wyjawia widzom szokującą tajemnicę. - Najistotniejsze jest dla mnie pytanie, jakie stawia na końcu: czy miłość, która nie krzywdzi nikogo, nie jest w życiu najważniejsza? - mówi Maćkowiak. - Po "Divie" i "Ławeczce na Piotrkowskiej" chciałem przystopować