W magistracie dobiegają końca prace nad nowym systemem dofinansowania imprez kulturalnych. Zasady mają być jasne i przejrzyste, decyzje możliwie obiektywne. Organizatorzy dostaną pieniądze z wyprzedzeniem, ale będą musieli rozliczyć się z nich co do złotówki.
W kłótni o sfinansowanie jego przyjazdu brały udział: Fundacja im. Rubinsteina, magistrat i rada miejska. Nowy system miałby wyeliminować takie sytuacjeO potrzebie zmiany systemu mówiło się od miesięcy. Ten obowiązujący dziś jest chory. Dlaczego? Organizacje pozarządowe mogą ubiegać się o wsparcie w dwóch miejscach (zamiast w jednym): biurze promocji i wydziale kultury. Biuro promocji dysponuje znacznie większymi pieniędzmi. Dofinansowuje festiwale, kupując u organizatora "usługę promocyjną". Z faktury na te usługi nie trzeba się szczegółowo rozliczać! Organizatorzy czekają na pieniądze długie miesiące po zakończeniu imprezy; zamiast przygotowywać kolejne edycje, walczą z długami po poprzedniej. Wydział kultury rozdaje mniejsze sumy poprzez konkursy - przeważnie po kilkanaście tysięcy złotych. Startujące w nich instytucje mają jednak problem ze spełnieniem regulaminu i dużo wniosków przepada z powodów formalnych. Do tej pory norm�