We wtorek (18 listopada) po ul. Piotrkowskiej poruszała się wyjątkowa riksza. Kolorowy pojazd ze świecącym napisem "Wyzysk kolonialny" prowadził reżyser Wojtek Ziemilski.
W projekcie "Wyzysk kolonialny" Ziemilski nawiązał do płaskorzeźby Władysława Strzemińskiego, którą zniszczono jeszcze przed oficjalną prezentacją. Wyrzucony z ASP malarz stworzył płaskorzeźbę w kawiarni, w miejscu której dziś znajduje się Hortex. Płaskorzeźba zatytułowana "Wyzysk kolonialny" przedstawiała pracowników afrykańskich plantacji kawy uginających się pod ciężarem worków z zebranymi ziarnami. Pracę nakazano skuć. - Zafascynował mnie pomysł wprowadzenia w funkcjonujący świat elementów, które już w nim istnieją, ale mają do niego dystans czy wręcz go krytykują - tłumaczy Ziemilski, który niegdyś sam dorabiał sobie jako rikszarz. Każdy, kto zdecydował się na podróż z artystą, mógł z nim porozmawiać na dowolny temat. Artysta unikał jedynie dyskusji o sytuacji, w której znalazł się wraz z pasażerem. - Spodziewałem się, że przyciągnięcie ludzi do rikszy będzie bardziej problematyczne. Okazało się jednak, �