EN

13.02.2013 Wersja do druku

Łódź. "Niżyński" schodzi ze sceny Jaracza

Kamil Maćkowiak nie ukrywa, że każde przedstawienie to dla niego ogromnie obciążające przeżycie. Zwrócił się do dyrekcji o zdjęcie "Niżyńskiego" z repertuaru, choć każdy spektakl grany jest przy kompletach na widowni, a liczni fani oglądali go nawet 20 razy.

Multimedialne widowisko, w którym przez niemal dwie godziny Kamil Maćkowiak gra i tańczy odsłaniając tragiczną historię genialnego artysty baletu i człowieka zniszczonego psychicznie, wymaga niewiarygodnego zaangażowania emocjonalnego i fizycznego. Fundacja Maćkowiaka zarejestrowała spektakl na DVD, ma więc szansę trafić na ekran telewizyjny. Klimat zdarzeń związanych z inscenizacją i losem Niżyńskiego zatrzymały w kadrze zdjęcia Bartosza Wojciechowskiego, pokazywane na wystawie "Tańczyć rzeczy straszne". A czy "Niżyński" kiedyś wróci na scenę? - Muszę od niego odpocząć - powtarza Kamil. Monodram (realizowany wraz z Waldemarem Zawodzińskim - współautorem scenariusza, reżyserem, scenografem), odsłaniający dramatyczną historię Boga Tańca, grany na najwyższej nucie bólu, jest w repertuarze od siedmiu lat. Zdobył moc nagród - od Złotej Maski po Grand Prix Festiwalu Monodramów w Sankt Petersburgu i Thespis Media Award w Kilonii. Prezento

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niżyński schodzi ze sceny! Przeczytaj, dlaczego

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany online

Autor:

rs [Renata Sas]

Data:

13.02.2013

Realizacje repertuarowe