W teatralnym projekcie, którego pomysłodawcą była Fundacja "Jaś i Małgosia" wystąpiła 30-osobowa grupa wybrana spośród stu niepełnosprawnych, którzy brali udział w warsztatach. To podopieczni Stowarzyszenia Pokój, Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Łódź-Bałuty i Fundacji "Jaś i Małgosia".
Spektakl w Teatrze Jaracza, w którym wzięli udział podopieczni Fundacji "Jaś i Małgosia"Nudzili się, oglądali mecz, mieli kłopoty uczuciowe. Każdy inaczej, po swojemu. Mężczyzna w garniturze wirował po scenie z suknią ślubną w ramionach. Para z maleńkim dzieckiem przeżywała chwile szczęścia, a zaraz potem - swój rodzinny dramat. Siedząca na wózku inwalidzkim dama w czerwieni zachwycona przeglądała się w lusterku. Po chwili, zdenerwowana, starła gwałtownym ruchem szminkę z ust i odrzuciła perukę. Na niedzielnym przedstawieniu w Teatrze Jaracza nie padało wiele słów. Dużo za to było gestów, spojrzeń. Aktorzy grali z wielkim przekonaniem. Może dlatego, że opowiadali publiczności o sobie, pokazywali, że nie są gorsi, tylko inni. - Nie mamy prawa oceniać innych ludzi, szczególnie tych niepełnosprawnych - mówił Tomasz Michałowicz z Fundacji "Jaś i Małgosia", której podopieczni występowali w niedzielnym spektaklu. Żeby wystąpić na de