Nie Tom Cruise, ale Placido Domingo. Nie pędzi z pistoletem, by wykonać misję niemożliwą, ale śpiewa. A na widowni nie snobi w smokingach, tylko fani w dżinsach. Opera wkroczyła do kin i świetnie sobie w nich radzi. W Łodzi - w Cinema City i Silver Screenie.
Opera w kinach ukazała swoje nowe możliwości. Wielkie głosy, które "panoszą" się na dużym ekranie, znakomity dźwięk, zbliżenia twarzy bohaterów, uczucie bycia w środku widowiska, a przede wszystkim możliwość zobaczenia gwiazd i widowisk z każdego zakątka świata - to elementy nie do osiągnięcia w codzienności tradycyjnej operowej sceny. Kino przynosi jeszcze jeden efekt: daje operę każdemu, także tym, którzy boją się teatralnego blichtru, obowiązku wbicia się w smoking, garnitur czy elegancką suknię. Do kina na operę można przyjść w dżinsach (ba - można nawet kupić popcorn) i wystarczy zasiąść w ciemnej sali, by delektować się muzyką. Sztuka XX wieku, czyli kino, zainteresowała się sztuką wszech czasów, czyli operą, jeszcze wtedy, gdy była sztuką niemą. Filmy na podstawie oper to były jednak zawsze bardzo kosztowne przedsięwzięcia i wcale nie jest ich aż tak wiele, jak można by się spodziewać. Łódzkie kina Cinema City i Si