"Kolory Polski" Wędrowny Festiwal Filharmonii Łódzkiej znowu działa w objeździe, docierając do miast, miasteczek, dworów Łódzkiego. To fantastyczna praktyka, tym godniejsza poparcia, że idzie wbrew złym światowym trendom.
- Coraz więcej światowych gwiazd stara się minimalizować koszty podroży z potężnymi produkcjami i licznymi zespołami, dlatego tournee przybierają coraz dziwniejszą postać. Artysta przyjeżdża do światowej metropolii i daje tam kilka, a nawet kilkanaście koncertów. Na pewno nie męczy się podróżą, może prowadzić w miarę wygodne życie. To fani muszą rezerwować hotele i przeloty, co nie tylko podraża obecność na występie, ale również robi z koncertu coś w rodzaju pielgrzymki. Jedni się cieszą, ponieważ mają dodatkowy powód do wycieczki, inni są zmartwieni, ponieważ nie stać ich na dodatkowe koszty. Łódzkie pokazuje jednak, że nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli tylko chce się wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańcom i obywateli, idąc im na rękę również pod względem redukcji kosztów wstępu na koncerty. Mam oczywiście na myśli Wędrowny Festiwal Filharmonii Łódzkiej "Kolory Polski". To fenomen nie tylko na skalę Łódzkiego,