"Dybuk" w reż. Mariusza Grzegorzka w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.
"Chcecie bajki? Oto bajka", a bajki, jak dowcipy, albo się umie opowiadać, albo nie. Na ile Mariusz Grzegorzek jest człowiekiem dowcipnym nie wiem, ale "Dybuk" w Teatrze im. Jaracza pokazuje jakiego formatu to reżyser. Nie tyle nawet o bajkę chodzi, ile o "legendę dramatyczną" Szymona Anskiego, "czerpiącą soki raczej z magicznej czarnej Kabały niż z suchych kart Talmudu", jak pisał Antoni Słonimski. Po nagłej śmierci Chanana (Marek Nędza) jego nie mogąca zaznać spokoju dusza jako dybuk wnika w ciało 18-letniej Lei (Agnieszka Więdłocha). Przed narodzinami obojga Sender (Mariusz Jakus) i Nysen (Marcin Łuczak) związali się przysięgą, że jeśli żony ich powiją chłopca i dziewczynkę, dzieci te zostaną sobie zaślubione. Zmarły w dniu narodzin syna Nysen nie zdążył jednak powiadomić o tym fakcie przyjaciela. Sender zrywa przyrzeczenie znajdując dla Lei innego (bogatego) kandydata. Wówczas Chanan, oddany ascetycznym praktykom adept Kabały, owładni�