Wiceprezydent Łodzi, Wiesława Zewald, powołała specjalny zespół, który do końca marca ma wyjaśnić zarzuty o nieobyczajne zachowanie, które dyrektorowi łódzkiego Teatru Lalek Arlekin, Waldemarowi Wolańskiemu, stawiają niektórzy aktorzy.
Pracownicy teatru od stycznia zabiegają u poprzedniego i obecnego prezydenta miasta o odwołanie dyrektora. Skarżyli się na niesatysfakcjonujace warunki pracy: zamiast umów o pracę, odnawiane co roku umowy o dzieło i związany z tym brak osłon socjalnych. Zarzucali Wolańskiemu aroganckie zachowanie, z czasem doszły zarzuty o mobbing i molestowanie seksualne. Dyrektor miał powiedzieć do jednej z aktorek: "Pokaż cycki, to dostaniesz 50 zł więcej". - Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy nie potwierdziła zarzutów dotyczących nieprawidłowości zawierania przez dyrektora z aktorami umów o dzieło. W protokole pokontrolnym napisano: "Nie stwierdzono niezgodności zastosowania umowy cywilno-prawnej z charakterem wykonywanej pracy" oraz "nie stwierdzono nieprzestrzegania zasad równego traktowania przy zatrudnianiu" - wyjaśnia Wojciech Janczyk, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi. - Na dziś nie obchodzą nas rozmowy o mobbingu i molestowaniu, ponieważ od czerwca nie