W trzy tygodnie po otwarciu odnowionego gmachu łódzka opera zaprasza w ostatni weekend kwietnia na kolejną premierę. Tym razem nie będzie to jednak pierwsza realizacja w Teatrze Wielkim, jak w przypadku "Anny Boleny" Donizettiego. "Traviatę" Giuseppe Verdiego zobaczymy w Łodzi - już albo dopiero - po raz trzeci.
Po raz pierwszy historię nawróconej kurtyzany Violetty (libretto napisał Francesco Piave na podstawie "Damy kameliowej" Aleksandra Dumasa syna) łódzka opera zaprezentowała w 1972 r. Kolejna wersja sceniczna jedynej opery Verdiego opowiadającej historię z czasów współczesnych kompozytorowi miała premierę w 1987 r. Miłośnicy opery pamiętający drugą realizację będą mogli doświadczyć déja vu. Niezwykle wymagającą partię "zbłąkanej" (to właśnie znaczy po włosku tytuł opery) kobiety ponownie zaśpiewają Joanna Woś i Dorota Wójcik (trzecią sopranistką śpiewającą tę partię jest Karina Skrzeszewska). Mało tego, realizatorzy - Janina Niesobska i Waldemar Zawodziński - zdecydowali, że artyści wyjdą na estradę w kostiumach zaprojektowanych przed ćwierćwieczem przez Xymenę Zaniewską. Scenografię przygotowała Katarzyna Zbłowska. Orkiestrę, podobnie jak w przypadku "Anny Boleny", poprowadzi Eraldo Salmieri. Chór przygotował Waldemar